niedziela, 31 marca 2019

Don't rely on others for happiness

Okej. Dzisiaj typowo motywacyjny post, bo ostatnio zdałam sobie sprawę z kilku ważnych rzeczy. Może akurat poprawię komuś humor? Mam nadzieję, haha. 
Odkąd pamiętam to zawsze miałam bardzo mało przyjaciół. Nawet z perspektywy czasu bym powiedziała, że większość z nich nie była prawdziwa (jakieś 99%). W większości przypadkach się okazywało, że ludzie byli fałszywi w stosunku do mnie i znajomość się kończyła. Za każdym razem dochodziłam do wniosku, że dzieję się tak przez jakąś chorą zazdrość. Ale z drugiej strony też się trochę obwiniałam i zadawałam sobie pytania co może być ze mną nie tak, że ludzie zawsze mnie od siebie odpychają. Przez to wszystko traciłam zaufanie do kogokolwiek, stwierdziłam że ufać można tylko sobie samej i się totalnie zaczęłam dystansować. Teraz jakbym miała zliczyć przyjaciół to powiedziałabym, że mam może dwóch. Jeżeli rzeczywiście. 
Na studiach w Anglii znowu doświadczyłam tej samej sytuacji. Ludzie z którymi się kumplowałam, powoli zaczynali mnie wykluczać z "klubu", okazywali się mega fałszywymi i nawet bezczelnie potrafili o mnie mówić, że jestem piątym kołem u wozu. Humanity? No, thanks. 
No właśnie...
Przez to znowu zaczęły przewijać się przez moją głowę myśli, że czegoś najwidoczniej mi brakuje. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego tak rzadko jestem przez kogoś "akceptowana" i czułam się okropnie, że po prostu ludzie mnie odpychają i nie chcą się ze mną przyjaźnić. W niektórych sytuacjach nawet próbowałam się "dopasować" do towarzystwa, ale w końcu stwierdziłam, że to nie ma totalnie sensu. 
W końcu trafiłam na jakiś związek. I znowu. 
Ktoś mnie zranił. 
W sumie pewnie sama jestem sobie winna, przecież tak bardzo chciałam być w końcu przez kogoś zaakceptowana, no nie?
Znowu moja "zdolność ufania" ucierpiała i no za prędko to komukolwiek nie zaufam, ale to chyba dobrze.
Powyższe sytuacje nauczyły mnie bardzo dużo, chociaż nie należały do przyjemnych. 
Wiadomo. 
Każdy z nas chce jakiejś akceptacji i przynależności do jakiejś grupy, czy to mniejszej czy większej. Ale czy nie za bardzo uzależniamy od tego swoje samopoczucie? Czy nie za często czujemy się źle, bo ktoś nie chce się z nami spotkać albo nagle nie powie nam cześć na ulicy i nas zaczyna ignorować?
Moim zdaniem, odpowiedź brzmi: tak. Za często. 
Ostatnio zaczęłam rozumieć, że nie każdy na kim mi zależy musi mnie akceptować. Nie powinnam uzależniać swojego szczęścia od jakichś innych ludzi, nie powinnam się dołować, bo ktoś nie wcisnął magicznego przycisku "akceptuj, możemy się kumplować". 
Musimy się nauczyć jak możemy budować szczęście zaczynając od siebie samych. Doszłam do wniosku, że mi ogromne szczęście przynosi rozwijanie siebie samej. Jeżeli zaczniemy od siebie samych i jesteśmy szczęśliwi tylko ze sobą samym to czemu ktoś w końcu ma nas nie zaakceptować? Nie na siłę, tylko takimi jakimi jesteśmy. 
Warto jest się skupić na samym sobie i czerpać z tego energię. Nie mówię wcale, że mamy odpychać ludzi i totalnie się zamknąć i skupić się tylko na własnych rzeczach. Chodzi mi bardziej o to, żeby za bardzo nie polegać na innych, bo ludzie przychodzą i odchodzą. Raz jest fajnie, raz nie. I to jak się czujesz z rzeczami, które tylko ty robisz i jak się czujesz gdy jesteś sama na końcu dnia gdy nikogo nie ma wokół Ciebie jest jednak najważniejsze. 
Ostatnio zaczęłam myśleć bardziej pozytywnie i obiecałam sobie, że nie będę się tak bardzo przejmować otoczeniem. Będę robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność i nie ważne czy będę miała je robić z kimś czy sama. 
Macie jakieś przemyślenia na ten temat? Zgadzacie się? 😊  

Okay. Today, it’s gonna be a typical motivational post, because recently I realised a few really important things. Maybe I will make someone feel better? I hope so, haha. 
Since I remember I always had only a few friends. Even though, I would say that most of them were not true friends (like 99% of them). In most cases, it turned out that people were so fake and because of that our relationships ended. Every time I came to the conclusion that things went like that because of some sick jealousy. But on the other hand, I also blamed and asked myself that maybe something is wrong with me because people always pushed me away. As a result, I just lost trust in everyone, decided that I could trust only myself and started to isolate myself. Now, I would say that I have maybe two friends. If so.
When I started studying in the UK, I experienced the same thing. People that I started spending time with, slowly kept excluding me from the “club”, turned out to be fake and even they could tell me that I was “ the third wheel”. Humanity? No, thanks.
Yeah…
Again, because of that, I started having thoughts that apparently I am not good enough and I lack something. I started to think why people accept me so rarely and I felt bad that I was pushed away and nobody wanted to be my friend. Sometimes, I even tried to “fit in”, but in the end, I decided that it didn’t make any sense.
Finally, I jumped into a relationship. And again.
Someone hurt me.
Maybe I should blame myself because I wanted to be finally accepted by someone, right?
Again, my ability to trust was harmed and I probably won’t trust anyone too fast, but it could be a good thing.
Above situations taught me a lot, although they weren’t nice to go through.
Obviously.  
Everyone wants to have a little bit attention, be appreciated and be accepted by someone and belong to smaller or bigger group of people. But don’t we rely too much on others for happiness? Don’t we feel sad too often because someone doesn’t want to meet us or someone doesn’t reply ‘hi’ on the street and starts ignoring us?
I think, the answer is: yes. Too often.
 Recently, I understood that not everyone I care about needs to accept me. I shouldn’t rely on others to be a happy person, I shouldn’t be sad, because someone didn’t press the button “accept, we can be friends”.
I think we should build happiness starting from ourselves. In my case, I noticed that my self-growth is one of the things that makes me really happy. If we start from ourselves and if we are happy with ourselves then why someone wouldn’t accept us one day? That wouldn’t be forced, but someone would accept us for who we are. 
It is actually better to focus on yourself and draw energy from it too. I am not saying we should start pushing people away and totally close ourselves and focus only on our things. I mean more like we should stop relying on people too much because people come and go. One time is great, another is not. How you feel with only yourself and with things you do and how you feel when nobody else is around you is the most important thing.
Recently, I started thinking more positive and I promised myself that I wouldn’t worry about other people. I will do things that make me happy and it doesn’t matter if I do them with someone or on my own.
Do you have anything to say about it? Do you agree? 😊
  

czwartek, 28 lutego 2019

Color vibes

Hej! Jak się macie? Dla mnie ten ostatni miesiąc był w miarę pozytywny. Tak jak Wam ostatnio wspominałam 30 stycznia byłam na koncercie The Neighbourhood razem z moimi koleżankami. Było super, naprawdę świetnie się bawiłam. Stęskniłam się za koncertową atmosferą, bo od koncertu Linkin Park w 2017 roku nie byłam na żadnym koncercie. Mimo, że akustyka nie była perfekcyjna to zespół i tak dał czadu. Oczywiście nagrałam z tego wypadu vloga także kto jeszcze nie widział to tutaj jest link do mojego kanału: vlog
Oprócz tego, w tym miesiącu widziałam się z moim bratem, który wpadł do taty do Londynu. Fajnie było z nim spędzić czas, bo jednak za często to się nie widujemy, tylko wtedy kiedy wracam do Polski na święta a teraz nawet nie jestem pewna czy dam rady przyjechać na Wielkanoc, także cieszę się, że się z nim widziałam (vlog: tutaj). 
Przez ostatni tydzień dostałam wielkiego lenia, haha. Nie wiem czemu, ale coś brakuje mi motywacji. Muszę się jakoś ogarnąć, bo zaliczenia powoli się zbliżają. Jak macie jakieś rady na koncentrację to dajcie znać w komentarzach. 
Niedawno wybrałam się też na zdjęcia i efekty możecie zobaczyć poniżej. Dajcie znać co myślicie.
A u was co tam?

Hi! How are you? I can tell that the last month was even positive for me. As I mentioned before, I was at the concert of The Neighbourhood on the 30th of January with my friends. It was great, I had a lot of fun. I really missed the atmosphere of concerts, because since the concert of Linkin Park in 2017 I haven't been to any for a long time. The acoustics wasn't too good, but the band rocked it out anyway. Obviously, I recorded a vlog so if you haven't seen it yet here is a link to my channel: vlog
Besides, this month I also saw my brother who came to visit my dad in London. It was nice to spend time with him because we don't see each other often, only when I go back to Poland for Christmas or Easter and even now I am not sure if I go back this year (vlog: here). 
I've been so lazy this week, haha. I do not know why, but I have a lack of motivation. I need to get myself together because my deadlines keep coming. If you got any advice on how to concentrate better, let me know down below. 
Recently, I also went to take some photos, you can see them down below. Let me know what you think.

środa, 30 stycznia 2019

2019!

Hej! Wiem, że jestem bardzo spóźniona, ale chciałabym Wam wszystkim życzyć wszystkiego dobrego w 2019! Nie miałam okazji wcześniej dodać żadnego posta, bo na styczeń miałam dużo zaliczeń plus potem się rozchorowałam i totalnie nie miałam na nic siły. Nie mam jakichś szczególnych postanowień na ten rok oprócz znalezienia sobie stażu na wakacje albo jakiejś innej pracy i odwiedzenia przynajmniej jednego kraju w którym wcześniej nie byłam. 
Ten rok nie zaczął się dla mnie jakoś przyjemnie, ale dzisiaj 30 stycznia będę mieć małe pocieszenie, haha. Razem z koleżankami jedziemy do Londynu na koncert The Neighbourhood. Nie wierzę, że zobaczę kolejny zespół, który uwielbiam! Bardzo się cieszę, że mamy taką możliwość i jestem pewna, że będziemy się świetnie bawić. 
Oprócz tego nic ciekawego się u mnie nie dzieje. Codzienna rutyna, uczelnia i nauka. Ostatnio na jednym z modułów zaczęliśmy się uczyć jak projektować i robić strony internetowe. Zaczęło mi się to podobać i w wolnym czasie uczę się wszystkich kodów i oglądam sobie kursy. 
Poniżej wrzucam kilka zdjęć, gdzie możecie zobaczyć sukienkę, którą miałam na Sylwestrze. Kupiłam ją na Missguided i jestem mega zadowolona. Polecam zajrzeć sobie na tę stronę, bo często są przeceny i można kupić fajne sukienki za nawet 5 funtów jak ta poniżej.
Jak tam u Was? Jakieś postanowienia na ten rok? :)

Hi! I know I'm a bit late, but I wanted to wish you all the best in 2019! I didn't have a chance to add any post earlier, because I had so many assignments for January plus I got ill later and I was too weak to do anything. I do not have any special resolutions for this year except finding an apprenticeship for my holidays or another job. Moreover, I'd like to visit one country that I haven't been to before. 
This year didn't start so nicely for me, but today (30th of January) I will cheer up a little bit, haha. Together with my friends we are going to a concert of The Neighbourhood. I can't believe I will see another band that I really love! I am so happy we got this opportunity to go and I am sure we gonna have fun.
Except that there is nothing interesting happening. Daily routine, uni and studying. Recently, in one of my modules we started designing and building websites. I really like it and in my free time I learn all codes and I watch some courses on YouTube. 
Down below, I posted some photos where you can see my dress I wore on New Year's Eve. I bought it on Missguided and I am very satisfied. I recommend to go to this website, because they often have sales and you can buy really nice dresses for even 5 pounds like this one I showed you.
How are you? Do you have any resolutions for this year? :)

sobota, 15 grudnia 2018

Pergamonmusem Berlin

Hej! Co tam u Was? Ja powoli kończę swoje ostatnie zaliczenie w tym roku. Przez ostatnie tygodnie cały czas siedziałam na laptopie i robiłam swój projekt na grafikę. Muszę przyznać, że uczenie się photoshopa i adobe illustrator jest mega czasochłonne. Na szczęście 13 grudnia miałam już lot do Polski i będę tutaj przynajmniej 3 tygodnie, także mam nadzieję, że odpocznę, chociaż jest to trochę wątpliwe, bo mam aż trzy zaliczenia w styczniu i są one niemalże w tym samym dniu. Trochę mnie to przeraża, ale to w końcu drugi rok studiów, haha. Nie mogę się doczekać Świąt, w końcu zjem coś dobrego (przyznaję się, nie miałam nawet czasu żeby sobie ugotować coś porządnego :P). 
Jak byłam we wrześniu na wycieczce w Berlinie, razem z grupą zwiedziliśmy Pergamonmuseum. Nie dodawałam tutaj żadnych zdjęć z tego muzeum a wydaje mi się, że jest one dosyć ciekawe, dlatego dzisiaj Wam wrzucam kilka z nich. Ogólnie w tym muzeum można zobaczyć rekonstrukcje budynków ze Starożytnego Egiptu. Bardzo spodobało mi się to muzeum i osobiście poleciłabym się do niego wybrać każdemu kto planuje wycieczkę do Berlina. Wszystko było bardzo realistyczne i dodatkowo można było wypożyczyć audiobooka i zdobyć trochę wiedzy historycznej. 
   
Hi! How are you? I'm slowly finishing my last assignment for this year. Last few weeks, I was sitting on my laptop and doing my project for graphic design. I have to admit that learning photoshop and adobe illustrator is very time-consuming. Thank God, I had my flight to Poland on 13th December and I'm going to be here at least 3 weeks, so I hope that I will rest, but I'm not quite sure, because I have 3 assignments for January and all deadlines are so close to each other. I am kind of scared, but what I can do, it's the second year of studying, haha. I can't wait for Christmas! Finally, I'll eat something good (got to admit I didn't even have the time for cooking). 
When I was in Berlin with my uni, we visited Pergamonmuseum. I didn't add any photos from this museum before. I think the museum is very interesting, that's why I'm posting them today. In general, you can see reconstructions of the ancient buildings there. I really liked this museum and I recommend to go there if you plan to visit Berlin. Everything was very realistic and you can borrow an audiobook to listen about the history.  

poniedziałek, 5 listopada 2018

I am 20!

Hej! Niedawno, bo 23 października skończyłam już dwadzieścia lat! Tak wiem, brzmi to trochę poważnie, ale szczerze mówiąc nie czuję się jakoś inaczej. Dalej mam wrażenie, że jestem nastolatką i mam te osiemnaście lat. Przeżyłam dobrych 20 lat i mimo, że nie zawsze było kolorowo to jestem bardzo wdzięczna za każdy rok mojego życia. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie ciekawy i go nie zmarnuję. Szczerze mówiąc nawet już się przyzwyczaiłam do słowa dwadzieścia, haha. Im się jest starszym tym bardziej się akceptuje fakt, że czas leci i po prostu każdy bez wyjątku starzeje się z dnia na dzień (smutna prawda, ale w głębi duszy każdy jest wiecznie młody! :D). 
Powoli zaczynają mi się zaliczenia na uczelni, a co za tym idzie zaczynam być bardziej zajęta. Już odczuwam to siedzenie cały dzień przed komputerem i uczenie się. W sumie to dobrze, bo przynajmniej się nie nudzę i nie marnuję swojego czasu. 
Pod wpisem wrzucam Wam kilka zdjęć, które niedawno mi zrobiła moja współlokatorka (za co dziękuję!). 
Jak tam u Was? :) 

Hi! I've turned 20 recently! Yes I know, it sounds like something serious...a little, but to be honest I don't feel any different. Still, I've got this feeling that I'm a teenager and I have eighteen years old. I've lived that 20 years and even though It wasn't always great I'm still grateful for every year of my life. I hope that another year will be interesting and I won't waste it. Frankly speaking I even got used to the word "twenty" already. The older you are the more you accept the fact that time flies and everyone without any exception get older (bitter truth, but our souls are young forever! :D). 
Time of the assignments at uni is slowly approaching, so I'm getting busy. I can already feel this sitting on the computer all day and studying. All in all is good, because at least I'm not bored and I'm not wasting my time. 
Down below I uploaded photos that were taken by my flatmate recently (thank you!). 
How are you? :)  


sobota, 13 października 2018

Berlin 2018

Hej! Dwa tygodnie temu zaczęłam drugi rok studiów na kierunku English Language and Media na De Montfort University w Leicester. W tym roku mam moduły takie jak: structure and meaning in language, teaching english language, production and design i journalism. Wydaję mi się, że ten rok będzie dużo cięższy w porównaniu z pierwszym rokiem, bo mam o wiele więcej zaliczeń. Póki co jestem zadowolona z wykładowców, których mam w tym roku, bo sprawiają wrażenie, że zajęcia będą prowadzone bardzo ciekawie. 
Tak jak Wam obiecałam, w tym poście dodaję zdjęcia z wycieczki z Berlina. Ogólnie w Berlinie zwiedziliśmy najważniejsze miejsca takie jak: Brama Brandenburska, Pomnik Pomordowanych Żydów Europy (który został zaprojektowany w bardzo ciekawy sposób jak możecie zobaczyć na zdjęciach), Mur Berliński, Checkpoint Charlie, Pergamon Museum i muzeum sztuki z obrazami Picasso (zdjęcia z tych muzeów planuję dodać w osobnym poście). Wycieczka trwała od 10 do 14 września. W pierwszy dzień mieliśmy czas wolny, w drugi dzień zwiedzaliśmy miejsca, o których wspomniałam wyżej oprócz muzeów, w trzeci dzień byliśmy w muzeach i w ostatni dzień mieliśmy debatę na temat jak można nieść pomoc uchodźcom i jak się integrować z Europą. Bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tej wycieczce, bo spędziłam świetnie czas i dowiedziałam się więcej o Berlinie ze strony historycznej. 
Byliście kiedyś w Berlinie? :)

Hi! Two weeks ago I started my second year of English Language and Media at De Montfort University in Leicester. This year I've got modules like structure and meaning in language, teaching English language, production and design, and journalism. I think that this year will be more demanding than the first one because I have a lot more assignments. I like my teachers, because it seems like they will be teaching in an interesting way. 
As I promised recently, in this post I'm adding photos from my trip to Berlin. In Berlin we visited places like: Brandenburg Gate, Memorial to the Murdered Jews of Europe (which was designed in a very interesting way like you can see down below), Berlin Wall, Checkpoint Charlie, Pergamon Museum and museum where we saw the artworks of Picasso (I'm going to post photos from this museums in one of the next posts). The trip was from 10th to 14th of September. On our first day, we had a free time, on our second day we visited places that I mentioned before except museums, on our third day we visited museums and on our last day we had a debate and seminars about refugees and about how to be close to people from Europe. I am really glad that I took part in this trip because I had a great time and I learned more about Berlin and its history.
Have you ever been to Berlin? :)

poniedziałek, 24 września 2018

Summer is over

Hej! Kilka dni temu wróciłam z wycieczki z Berlina, o której Wam wspominałam kilka razy. Niestety trwała ona tylko cztery dni (nie liczę ostatniego dnia, który był przeznaczony na powrót do UK), ale nie żałuję, że się na nią zdecydowałam, ponieważ poznałam bardzo fajne osoby i pozwiedzałam ładne miasto z ciekawą historią. Oczywiście zrobiłam masę zdjęć i nagrałam vloga, także już wkrótce dowiecie się więcej co robiliśmy na tym krótkim wypadzie za granicą. Po powrocie jak to miałam w planach od razu wróciłam do pracy. Został tylko tydzień i zaczyna się drugi rok studiów! Jestem bardzo zestresowana, ale też podekscytowana. Nowe zajęcia, nowi ludzie, nowe doświadczenia.  Mam nadzieję, że ten rok będzie równie wartościowy jak poprzedni, a może nawet i lepszy :)
Poniżej wrzucam Wam kilka zdjęć, które zrobiła mi mama podczas mojego pobytu w Polsce. Na sobie mam sukienkę z h&m w jednym z moich ulubionych kolorów. 

A u Was jak tam? Szkoła już się zaczęła czy tak jak ja dopiero od października? :) 

Hi! I came back from my trip to Berlin a couple days ago. Unfortunately, I was there only 4 days (not counting the last day which was intended for the return to the UK), but I don't regret taking part in this trip, because I met some really nice people and I visited a very lovely city with interesting history. I took a lot of photos and I recorded a video, so you will know more what we all did during these 4 days in Berlin soon. As I planned before, after my return to the UK I started working again. There is only one week left and I'm coming back to uni for my second year! I'm so stressed, but also excited. New classes, new people, new experience. I hope that this year will be as great as last year or even better :) 
Down below you can see photos which were taken by my mum when I was in Poland during this summer. I'm wearing a dress from h&m in one of my fav colours. 

How are you? Did you start your school yet or Do you start in October like me? :)

Template by Blokotka